Jedni twierdzą, że wystarczą 3 tygodnie, inni, że 90 dni. Szczerze, nie widzę prawdy w żadnym z tych stwierdzeń. Arystoteles pisał, że jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem. Czy są ludzie doskonali, ale nie na swoim wycackanym koncie na Instagramie i w twierdzeniach na blogu. Doskonali w każdym calu w prawdziwym życiu. Nie, nie ma takich osób, to jednak nie powinno powodować, abyśmy nie podążali tą drogą. Bo czasami ważniejsze jest samo podążanie, niż dotarcie do celu. I tak moim zdaniem jest ze zdrowym odżywianiem.
Jeśli wierzysz, że fitblogerki i Twój dietetyk nigdy w życiu nie zjedli czekolady, nie wypili coca coli, nie zajadali się pizzą to… JESTEŚ W WIELKIM BŁĘDZIE!!! W świecie internetu wszystko może być prawdą i kłamstwem w tym samym momencie. Uwielbiam blogi kulinarne, piękne zdjęcia zdrowego jedzenia na Instagramie, bo jest to świetną inspiracją do tworzenia nowych przepisów dla pacjentów na diecie, to tego by pokazywać, że zdrowe odżywianie nie musi być udręką, że może być smacznie. A z drugiej strony czasem mam ochotę powiedzieć, tym wszystkim fitgirl wprowadzającym inne kobiety w kompleksy, że mają spadać, bo zwyczajnie im nie wierzę i Wy też nie powinniście.
Wiesz co? Każdy profesjonalista, był kiedyś amatorem. Każdy ekspert był kiedyś początkującym. Więc dlaczego oczekujesz od siebie, że w pierwszym tygodniu, ba nawet w pierwszym miesiącu stosowania diety, zmienisz swoje wszystkie złe nawyki. Błędy żywieniowe pielęgnowałeś latami, mam rację? Dlaczego więc, poddajesz się przy pierwszym potknięciu? Wiem, bo jakaś fitblogerkaz insta, mówi Ci, że wszystko albo nic, że nie możesz mieć gorszego dnia, że jak zjesz kostkę czekolady, to świat się zawali, a Ty nigdy nie schudniesz?! Dostrzegasz ten absurd?
Ja to widzę bardzo często w gabinecie. „O nie, tylko 3 kg w miesiąc.”’ „Ahh, no miałam potknięcia zjadłam ciasto na urodzinach koleżanki.” Wszystko to z przerażeniem w głosie. Ja wiem, że chcecie osiągnąć cel, że chcecie schudnąć, jeść zdrowo. Ale prawda jest taka, że nie stanie się to ani w miesiąc, ani nawet w trzy miesiące. Owszem w tym czasie schudniesz, nawet całkiem sporo (a o tym dlaczego ciągle nie możesz schudnąć przeczytasz tutaj). Ale zmiana nawyków, zdrowe odżywianie to proces, który będzie trwał latami. A Ty musisz się do tego przyzwyczaić. Patrzysz na swojego dietetyka i myślisz, też bym tak chciał. Ale nie zdajesz sobie sprawy, że np. ja tak żyję od lat, nie od wczoraj, nie od tygodnia, od wielu, wielu lat. I wiesz co, też mam wzloty i upadki, zdarza mi się zjeść czekoladę, lody, zjeść coś niezdrowego na mieście i wiesz co się wtedy dzieje…. NIC! Tak nic, bo po takim incydentalnym zjedzeniu słodyczy, czy fast foodów, wracam na stare tory.
Sukces nie polega na robieniu wszystkiego na 100%, idealnie i perfekcyjnie. Często mówię, moim pacjentom, że nawet jeśli zastosują się do diety w 80%, to i tak jest to dla nich lepsze, niż gdyby nie robili dla siebie zupełnie nic! I tak dziś zrobisz coś dla siebie, zmienisz swój jeden zły nawyk i tak dzień po dniu, to w końcu uda Ci się zmienić je wszystkie, na stałe. Ale nawet wtedy będziesz się musiał starać każdego dnia, będzie to tylko mniej uciążliwe i trochę bardziej machinalne, mimo to dookoła będą czyhać pokusy w postaci słodyczy i fast foodów, a Ty nadal będziesz musiał podejmować świadome decyzje. Jeśli czasem będziesz mieć gorszy dzień, to trudno, nic się nie stało. Ale następnego dnia zacznij od nowa! Bo warto.
PS. Niech tylko nie będzie dla Ciebie wymówką zły dzień, każdego dnia. Bo kto chce znajdzie sposób, a kto nie chce znajdzie powód. 😉
Miłego dnia!